Mój tydzień bez smartphone'a

W zasadzie to już ponad dwa tygodnie. Dodatkowo nic nie wskazuje na to by ten przypadkowy i nieplanowany eksperyment miał się szybko skończyć. Wszystko zaczęło się w moje urodziny (a jakże!) gdy moja, wysłużona już, Motorola Milestone odmówiła posłuszeństwa. Nie mam tu na myśli zawieszenia się systemu, czy tego typu problemów (o których wspominałem w jednym z wcześniejszych tekstów), gdyż jak sądzę, z tym bym sobie poradził. Jestem w 95% przekonany iż w mojej komórce padł digitizer (mówiąc najprościej - ta część ekranu dotykowego odpowiedzialna za odbieranie informacji w którym miejscy wyświetlacza stuknęliśmy paluchem), a na serwis nie mam już praktycznie co liczyć, gdyż polski serwis Motoroli jest moim zdaniem parszywy jakościowo a i pewnie zaśpiewaliby mi odpowiednią cenę... Na serwisach aukcyjnych można to ustrojstwo zakupić za około 120zł, pytanie tylko czy opłaca mi się w to bawić? Nie zrozumcie mnie źle, bardzo lubię swojego Milestone'a i chyba już nie znajdę drugiego tak wygodnego w użytkowaniu i dobrze wykonanego telefonu, jednak w smartphone'owym uniwersum jest to już stary, przestarzały technologicznie, telefon - wydany pod sam koniec 2009 roku, a ja go kupiłem zaraz na początku 2010. Wypuszczane obecnie telefony z najniższej półki mają lepsze podzespoły, co przyprawia mnie co najmniej o ból głowy gdy o tym pomyślę. 
Pracując trzy lata z komórkami dałem się wciągnąć w ten świat, zafascynował mnie i stał się jednym z moich najważniejszych zainteresowań. Będąc takim geek'iem ma się określone upodobania i wymagania względem sprzętu, a zważywszy że nie stać mnie na tak częstą wymianę jakbym chciał staram się wybierać telefon możliwie najlepiej, tak by dobrze mi posłużył przynajmniej przez te półtora roku. Ale o wyborze telefonu i czym się sugeruję już pisałem w tym miejscu. Faktem natomiast stało się to, że zostałem bez smartphone'a. Gdzieś na dnie szafy wygrzebałem starą komórkę mojej mamy - Sony Ericsson'a T650i, którym to musiałem się zadowolić przez ostatnie dwa tygodnie.
Już mi jej brakuje!


Przesiadka na to urządzenie była dla mnie niemożliwym wręcz szokiem. To tak jakbym przesiadł się z gwiezdnowojennego ścigacza na wrotki. Maciupeńki wyświetlacz, alfanumeryczna klawiatura oraz odcięcie od większości usług sieciowych i społecznościowych. Jasne, telefon ma wgraną przeglądarkę internetową, więc na upartego można część rzeczy sprawdzić i można nawet zainstalować aplikację facebook'a śmigającą na Java. Problem w tym, że gdy przyzwyczaimy się do ekranu 3,7" (lub większego) i nagle przyjdzie nam coś czytać, czy sprawdzać na maluteńkim 1,9" to idzie oślepnąć. Brakuje mi również natychmiastowych powiadomień. Dalej. Totalnie odwykłem od korzystania ze słownika T9 i alfanumerycznej klawiatury (palce nadal mnie po niej bolą, ale to wina modelu nieprzystosowanego do facetów), więc zanim ponownie się przyzwyczaiłem i opanowałem gdzie jaki znak i spacja się znajdują to zdążyłem zapomnieć co chciałem w tym SMS'ie napisać. Całość wydawała się niezwykle nieintuicyjna, wręcz problematyczna w obsłudze.
Czas na plusy, bo i te się znalazły. Uświadomiłem sobie, że tęsknię za telefonami, które na jednym ładowaniu działają ponad 3 dni, co przy codziennym ładowaniu mojej Motoroli wydaje mi się czymś równie abstrakcyjnym co obrazy Pollock'a. Drugim plusem jest, wbrew pozorom, prostota - zero problemów z wysyłaniem/otrzymywaniem SMS'ów czy dzwonieniem i odbieraniem połączeń, tutaj ma to działać jak należy i działa (tak, wiem, piszę to przez pryzmat moich masochistycznych doświadczeń korzystania z telefonu ze zmienianym oprogramowaniem...). Trzecim, i chyba ostatnim, atutem jest uświadomienie mi jak bardzo uzależniamy się od smartphone'ów, które są przejawem naszego wygodnictwa.
Klawisze dla masochistów.

Sądzę, że powinienem rozwinąć ostatnią myśl, gdyż to chyba ona jest esencją tego wpisu. Smartphone niezwykle ułatwia funkcjonowanie w dzisiejszych czasach. W dowolnej chwili możemy sięgnąć do kieszeni i sprawdzić praktycznie wszystko od pogody, przez kursy walut, po nowe e-mail'e i powiadomienia na portalu społecznościowym. Nie musimy się rozdrabniać na tuzin innych urządzeń i możemy na jednym smartphone'ie słuchać muzyki i czytać e-book'a, by za chwilę sprawdzić coś w internecie na dużym, wyraźnym wyświetlaczu, albo w drodze do pracy czy na uczelnię możemy szybko przejrzeć notatki, plik tekstowy, arkusz kalkulacyjny czy nawet prezentację multimedialną, z kolei wracając możemy obejrzeć film, albo kolejny głupkowaty filmik na YouTube'ie, bądź oddać się ulubionej grze. Wszystko na dużym dotykowym wyświetlaczu, a dotyk i gesty są chyba czymś najbardziej intuicyjnym i uniwersalnym (podam nawet przykład: dwuletnie maluchy "obsługujące" bezproblemowo iPad'y, a mające kłopoty z papierową gazetą). Smartphone stał się naszym małym mobilnym centrum informacyjno-dowodzeniowo-rozrywkowym, do którego mamy dostęp praktycznie zawsze i wszędzie, co służy tylko i wyłącznie naszej wygodzie, by w dzisiejszych czasach wypchanych po brzegi internetem żyło nam się łatwiej. Oczywiście ma to też swoje wady i niesie za sobą pewne zagrożenia, przykładem czego może być chociażby następujący scenariusz: kretyn powoduje wypadek samochodowy, gdyż zamiast uważać na drodze bawił się komórką i nie widział innego kolesia, który przechodząc przez ulicę rozmawiał przez telefon albo coś na nim sprawdzał. Nie chcę być fatalistą i mam nadzieję, że tego typu sytuacje się ograniczą, dlatego też wolę skupić się na pozytywnych aspektach smartphone'ów, które wprowadzają nas powoli do ery post-PC.
Jak na razie daje radę!

Na koniec dodam, że kilka dni temu przesiadłem się na Samsunga S5610, którego mi udostępniono tymczasowo. Większy 2,4" wyświetlacz, o niebo wygodniejsza klawiatura i zintegrowany SNS (Social Networking Servie) dający dostęp do facebook'a, twitter'a i google'a. Sądzę, że z tym telefonem przeboleję kilka najbliższych miesięcy dopóki nie zbiorę odpowiednich funduszy na coś nowego, coś bardziej smart ;) 

P.S. Jeśli ktoś, ktokolwiek, w przypływie sympatii do mnie (albo chociaż moich tekstów) chciałby zasponsorować mi nowego smartphone'a, to proszę się nie krępować! Zadowolę się nawet Nokią Lumia ;))


P.S. 2 Oczywiście daję sobie sprawę iż nie wszyscy potrzebują smartphone'ów i może wydawać im się to dziwne. Całkowicie ich rozumiem (teraz) i nie mam na celu stawiać jednych nad drugimi, czy się wywyższać w jakiś sposób. Smartphone jest Ci niepotrzebny bo jedynie dzwonisz i piszesz SMS'y? Świetnie! Przynajmniej wybierasz telefon świadomie i pod swoje wymagania! :)

12 komentarzy:

  1. To co powiesz o Avili chodzącej na jednej baterii przez 1,5 tygodnia? :p

    Zastanawianie się nad tym jak to przez używanie smartfonów może się zwiększyć liczba wypadków komunikacyjnych przypomina mi dyskusję o tym czy warto ludziom sprzedawać noże, bo w końcu można nimi kogoś zabić (albo samemu się pociąć). Mamy już kary za korzystanie z telefonu w czasie jazdy, wydaje mi się że ludzie też są odpowiednio uświadomieni więc tego typu "negatywy" smartfonów jak dla mnie nie mają racji bytu.

    Zamiast tego nie wymieniasz kilku oczywistych negatywów smartfonów. Po pierwsze rosnące przywiązanie ludzi do tego co w sieci, do swojego konta społecznościowego. Jednym słowem, przywiązywanie za dużej wagi do pierdół (tak, jak nie sprawdzicie statusu na Facebooku na przystanku autobusowym, a w domu na własnym komputerze to się naprawdę świat nie zawali).Po drugie nieustanna obsesja by być najlepiej poinformowanym, co już zostało zresztą sklasyfikowane jako jednostka chorobowa "uzależnienie od informacji". Czy wreszcie nieustanny wyścig zbrojeń producentów komórek ("patrzcie! mój telefon potrafi ugotować trzydaniowy obiad!") i ich użytkowników (tych od smartfonów, którzy przedłużają sobie penisa telefonem i tych hipsterów z komórką wielkości małej cegły... którzy też przedłużają sobie penisa telefonem). Czy zastanowiliście się, że dzięki smartfonom jesteście bardziej na smyczy? Bo wiadomo gdzie jesteście (szczególnie jak co chwilę checkujecie się na facebooku), a przez wasze przywiązanie do natychmiastowego odpisywania na wszelkie maile, zmiany statusu itp. jest jeszcze więcej możliwości by przysłowiowo truć wam dupę.

    I przepraszam, ale ja naprawdę nie wyobrażam sobie czytania e-booka na Twojej Motoroli, która technologii e-papieru to chyba na oczy nie widziała. Że nie wspomnę, że edycja dokumentów tekstowych na smartfonie przypomina mi próbę jedzenia zupy widelcem. Uda się, ale dość mało to efektywne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiam się w jakiej kolejności Ci odpowiedzieć...

      Ustalmy coś - Twoja Avila równie dobrze mogłaby znajdować się cały czas w trybie samolotowym i nie byłoby odczuwalnej różnicy. Jasne, mógłbym wyciągnąć z mojej Motoroli kilka dni nieprzerwanego działania na jednym ładowaniu poprzez wyłączenie praktycznie wszystkiego co definiuje smartphone'a, ale to się mija moim zdaniem z celem.

      Z tym wypadkiem to była pierwsza rzecz, która wpadła mi do głowy, jasne, że nie musi tak być.

      Mówisz o przywiązaniu do tego co w sieci i o uzależnieniu od informacji, a do tego nie potrzeba smartphone'a. Równie dobrze możesz siedzieć na okrągło w domu i pracy przy komputerze, a po mieście i uczelni latać z netbook'iem. Smartphone jest jedynie kolejnym narzędziem, które równie dobrze może nam posłużyć zupełnie inaczej a wszystko zależy od tego, czego potrzebujemy i z czego korzystamy. Nikt Ci nie karze instalować app'ki facebook'a czy innego serwisu społecznościowego. Nikt Ci nie karze przeglądać e-mail'i czy wiadomości. Masz taką możliwość, a czy z niej skorzystasz to już Twoja sprawa. To tak jak z tym przytoczonym przez Ciebie nożem - możesz nim pokroić warzywa, obrać owoce, zabić kogoś, albo powiesić w kuchni na stojaku bo jest ładny.
      Nieustanny wyścig zbrojeń występuje wśród producentów każdej branży, nie ma znaczenia czy są to komórki, tablety, samochody, pralki, oprogramowanie czy szlag wie czego jeszcze. Jest to naturalne i wymuszone przez rynek, przez konsumentów. Jeśli jakieś rozwiązanie spotkało się z aprobatą, to jest ono rozwijane i coraz bardziej popularyzowane, w przeciwnym razie nadal siedzielibyśmy ze "zwykłymi" komórkami i stacjonarnymi PC, bo laptopy i ich pochodne byłyby niepotrzebne. Co do użytkowników ma to się podobnie.
      Ależ Pusiu, komórka z samej swojej idei mobilności jest smyczą, smyczą którą sami na siebie zakładamy. Przecież nikt Ci nie każe mieć komórki czy smartphone'a :) A ja? Cóż, lubię być w kontakcie i na bieżąco ze wszystkim. Wiem, że to mnie uzależnia, jednak w jakiś sposób sam tego chcę.

      I na koniec. Odnoszę wrażenie, że dla Ciebie e-book to tylko e-papier i Kindle Amazone'u. Na tym jednak się nie kończy! Przecież tak samo e-book'a możesz czytać na komputerze, dowolnym tablecie czy smartphone'ie - wystarczy, że masz program od otwarcia pliku, wcale nie potrzebujesz do tego e-papieru! Inna kwestia, że 3,7" mojej Motoroli to obecnie jest mało przy standardowych już, znacznie wygodniejszych, 4"-4,3". Co do edycji dokumentów, to również się nie zgodzę. Oczywiście, że nie masz możliwości pełnej edycji, zmiany czcionek i tak dalej, jednak spokojnie możesz pisać i edytować! Ja przynajmniej nie miałem z tym problemów :)

      Usuń
    2. Jak mogłaby się znajdować w trybie samolotowym? O_O Nie mogłabym wtedy dzwonić ani odbierać smsów, więc nie trafiony przykład :p

      W takim razie skoro nie korzystam z opcji społecznościowych smarfona, a inwestuję w smartfona to najwidoczniej mam schizofrenię lub jestem pozerem. Chyba całkiem logiczne jest, że jeśli kupuje się smartfona to po to żeby z jego funkcji KORZYSTAĆ a nie móc KIEDYŚ SKORZYSTAĆ. Tak więc znowu przykład do mnie nie trafia.

      Jasne, że wyścig zbrojeń jest w każdej branży. Ale komórką szpanują absolutnie wszyscy, a na przykład nie spotykam ludzi szpanujących telewizorem, lodówką czy laptopem. Przyznaj więc, że coś jest na rzeczy.

      Każdy nałogowiec zaczynał od tego, że chciał swojego uzależnienia :p

      Oczywiście, że potrzebuję e-papieru! Gadki szmatki o tym jak to wygodnie się czyta pdfy na laptopie można między bajki włożyć. Nie dość, że cholernie męczy to oczy kolorem białym wypalającym gałki oczne, to jeszcze jest cholernie niewygodne, bo przykleja mnie do laptopa. Jasne, że można, ale komfortu w tym żadnego, czyli właśnie jak przytoczone przeze mnie jedzenie zupy widelcem. Można, ale po co skoro są wymyślone do tego odpowiedniejsze narzędzia? Odnoszę wrażenie, że nigdy tak naprawdę nie czytałeś czegokolwiek na e-papierze, albo e-booki czytane przez Ciebie na smartfonie nie są dłuższe od opowiastek dla dzieci. Bo naprawdę nie wyobrażam sobie czytania trzytomowej sagi na wypalającym gały czterocalowym gówienku. Już lepiej się przejść do biblioteki.

      Usuń
    3. Fakt, SMS'y odbierasz, szkoda że trochę gorzej z odpowiadaniem na nie... (o to mi chodziło :P )

      Powtórzę jeszcze raz: opcje społecznościowe NIE SĄ JEDYNYMI funkcjami smartphone'a. Równie dobrze mogę go mieć jedynie po to by słuchać muzyki i oglądać filmy w urządzeniu z funkcją telefonu. Albo potrzebuj go jedynie zawodowo, do pracy, bo jestem jakimś tam regionalnym czy innym takim i muszę co chwilę być na bieżąco z e-mail'ami i mieć dostęp do jakiejś aplikacji firmowej (przykład autentyczny). Więc KORZYSTA SIĘ ze smartphone'a bez jego społecznościowych funkcji.

      No nie wiem... U mnie na roku co rusz któryś szpanuje tabletem, no bo laptopy to już przeżytek.

      Mówisz to do nałogowca, który już z trudem pozbył się jednego nałogu :P

      To miłe, że całkowicie zignorowałaś wspomniane przeze mnie tablety, które praktycznie rozwiązują problemy związane z laptopami. Tak te z bielą również - zmieniając kolor tła, albo najzwyczajniej zmniejszając jasność wyświetlacza (co na każdym smartphone'ie również można bezproblemowo zrobić) dziki czemu nigdy oczy mnie nie bolały. Tu Cię zaskoczę, gdyż czytałem na e-papierze i szczerze mówiąc to nic nie przebije papierowej, staromodnej książki. Ani e-papier, ani tablet, ani smartphone czy cokolwiek innego.

      Usuń
    4. Wiesz, odpowiadanie na smsy to zupełnie inna para kaloszy :D

      Jasne, że nie są i jasne, że są osoby dla których smartfon to po prostu autentyczny must have, bez niego ani rusz i generalnie nie mają czego szukać w pracy. Ale jaki to odsetek smartfonistów? I czy jeśli ktoś nie jest CEO w jakiejś wielkiej firmie, to naprawdę tak mu potrzeba smartfona?

      Ok, tabletem też się szpanuje. Smartfonem i tabletem.

      Zmniejszenie jasności wyświetlacza to nie to samo co e-papier. I tyle. Nie udowadniaj mi kwadratury koła, bo nie ma to sensu. Czy da się czytać e-booki nie tylko na dedykowanych do tego czytnikach? Da się. Czy jest to wygodne? Nie. To tak jakby mówić, że fiat 126 i ferrari enzo to to samo, bo i tym i tym dojadę w to samo miejsce. Nie ważne, że komfort jazdy jest diametralnie różny. Poza tym, mówimy o czytaniu e-booków ze smartfonów i o tym czy jest to wygodne (bo o tym jest wpis) więc argument o tabletach jest o kant tyłka :p

      Usuń
    5. Więc za czym stoi tak ogromny komercyjny sukces smartphone'ów? Gdy patrzę na statystyki operatorów i sprzedaży producentów, to aż chce się złapać za głowę - prawie co drugi sprzedany telefon to smartphone. To rodzi pytanie: po co w takim razie tylu ludziom z różnych klas społecznych i imających się różnych zawodów smartphone'y? Jest to jedynie wynik popularności i szpanerstwa? Bo jeśli tak, to jest to chyba największy tego typu sukces na przestrzeni ostatnich 10 lat (oczywiście mogę się mylić).

      Koniec wzmianek o tabletach - za jakiś czas będzie o nich osobny wpis :P

      Nie napisałem, że to to samo :P Chyba spokojnie możemy zamknąć również temat e-papieru i tego co z nim związane ;)

      Usuń
    6. Oczywiście, że chodzi o szpan. I to szpan nakręca wielką machinę produkcyjną. Jest mnóstwo ludzi skłonnych płacić horrendalnie wysokie abonamenty telefoniczne z których i tak nie korzystają, byleby sobie co dwa lata sprawiać nową smartfonową zabawkę. Chodzi właśnie o przedłużanie sobie penisa, bądź o jakieś graniczące z uzależnieniem przywiązanie do funkcji społecznościowych. A największym sukcesem mimo wszystko jest Apple i jego wpychanie kosmicznie drogiego sprzętu absolutnie wszędzie i wszystkim :p

      Usuń
    7. W takim razie mam do Ciebie jeszcze jedno pytanie. Jak w tym wszystkim, w tym całym szpanie i przedłużaniu sobie penisa odnajdują się dziewczyny/kobiety? Jak to się ma względem nich? Tylko mi nie mów, że to abstrakcja, bo osobiście znam pięć "przypadków" takich maniaczek smartphone'owych (ok, jedna z nich jest tą od społecznościówek, ale nadal zostają cztery). Dodatkowo sam sprzedawałem smartphone'y wielu dziewczynom i kobietom (głównie studentki i bizneswoman) pytającym o nie. I nie zagadywały o funkcje społecznościowe. Też szpan? :)
      Bez względu na to jak seksistowsko by to nie zabrzmiało, zawsze zakładałem, że elektroniką i komórkami szpanują faceci, a kobiety kosmetykami, torebkami i butami. Nie chcę tu nikogo obrażać! Najprawdopodobniej jestem ofiarą stereotypu, ale wydaje mi się to czymś obcym, nowym... :)

      Usuń
    8. Oczywiście, że szpan. Ten penis to tylko i wyłącznie zobrazowanie pewnej tendencji. Jeśli mierzi cię w stosunku do kobiet to zamień to sobie na powiększanie cycków. Jakby nie patrzeć telefon to w naszym kraju pewien symbol statusu i pokazanie ile to mam kasy i na co mnie nie stać. Że nie wspomnę, że kobiety to straszne szpanerki.
      Jeśli chodzi o stereotypy to jesteś obecnie w jakieś epoce prehistorii. Po pierwsze nie szpanuje się kosmetykami, a najwyżej tym jaki to piękny efekt na własnej twarzy dzięki nim uzyskałam. Szpanowanie torebkami i butami jasne, że dalej się zdarza w pewnych grupach społecznych, ale to to samo co pewne grupy mężczyzn szpanujące same przed sobą garniturem od Ermenegildo Zegny.

      Usuń
    9. Przecież wiem, że "powiększenie penisa" jest jedynie zwrotem obrazującym i wcale mnie nie mierzi. Chodziło mi bardziej o to, co opisałem później. Nadal mam problem ze zwizualizowaniem sobie kobiet szpanujących elektroniką i gadżetami...
      A owa prehistoria w której się znajduję świadczy jedynie o tym jak źle ze mną jest :P

      Usuń
  2. Ja nie daję rady godziny bez mojego smartphona wytrzymać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To powiem Ci, że nadal nie dorobiłem się nowej słuchawki, ani jakiegoś substytutu smartphona... x_x

      Usuń