Pawciu wybiera telefon
Dzisiaj chciałbym przedstawić kilka swoich przemyśleń na temat systemów operacyjnych w telefonach. Od dłuższego czasu przymierzam się do wymiany mojego, wyświechtanego już, telefonu na nowy. Co chwilę wpadało mi coś nowego w oko. Obecnie ograniczyłem się do dwóch modeli. Chciałbym otwarcie zastanowić się nad wyborem mojego następnego telefonu. Jaki będzie posiadał system operacyjny, oraz dlaczego będzie to Android?
Celowo nie będę rozpisywał się nad systemami, które pojawią się w przeciągu najbliższych 6 miesięcy czy nawet roku czasu. Zarówno Tizen jak i Boot2Gecko zapowiadają się ciekawie, jednak obecnie są wielkimi i niestabilnymi zagadkami. Jeśli spodziewacie się poczytać o martwych, moim zdaniem, systemach, to również mam dla Was niemiłą wiadomość - w tym tekście zabraknie Symbian (wiem, żyje, jednak dla mnie nie jest to smartphone'owy system), Maemo, MeeGo, Windows Mobile czy webOS. Podobnie nie będę pisał o tak zwanych featurephone'ach (telefon bardziej zaawansowany i funkcjonalniejszy od standardowych komórek, jednak nadal nie smartphone) - jestem dużym chłopcem i doskonale wiem co chcę (przynajmniej w kwestii telefonów komórkowych).
Zacznę zatem od przedstawienia tego, jakie alternatywy mam obecnie do wyboru:
BlackBerry OS
RIM jest obecnie w dość nieciekawej sytuacji, więc inwestowanie w dość niepewny system jest dla mnie co najmniej dziwne. Nigdy nie ciągnęło mnie do Jeżynki. Wiem doskonale jaki wkład ten system wniósł do obecnych systemów mobilnych, jednak jest teraz sporo za konkurencją, a wspaniałości w postaci Messenger'a, klienta poczty czy przeglądarki internetowej kompresującej dane w dobie powszechnie dostępnego i niedrogiego internetu mobilnego nie robią na mnie wrażenia. Tworzona obecnie 10 wersja OS'a próbuje gonić współczesne standardy, jednak RIM, podobnie do Nokii, obudził się z przysłowiową ręką w nocniku.
Lubię jeść jeżyny, ale tej tutaj podziękuję.
Lubię jeść jeżyny, ale tej tutaj podziękuję.
badaOS
Dziecko Samsunga, które początkowo miało być alternatywą dla Androida. bada z koreańskiego oznacza "ocean". System oparty na kernal'u Linuxa a wygląda tak, jakbyśmy wyjęli nakładkę TouchWiz z Galaxy S i zbudowali na niej system. System dość prosty, by nie powiedzieć banalny, w obsłudze, jednak dość zamknięty i nie pochwali się znaczącą ilością aplikacji. Jakiś czas temu miejsce miała premiera systemu w wersji 2.0 wraz z udanym (technicznie i pod kątem wykonania) Samsungiem Wave 3. Od jakiegoś czasu Samsung dłubie z resztą twórców przy projekcie Tizen i sądzę, że bada jako taka umrze, a pewne jej elementy znajdziemy właśnie w Tizen.
Dość płytki ten "ocean", więc tutaj również nie poszaleję.
Dziecko Samsunga, które początkowo miało być alternatywą dla Androida. bada z koreańskiego oznacza "ocean". System oparty na kernal'u Linuxa a wygląda tak, jakbyśmy wyjęli nakładkę TouchWiz z Galaxy S i zbudowali na niej system. System dość prosty, by nie powiedzieć banalny, w obsłudze, jednak dość zamknięty i nie pochwali się znaczącą ilością aplikacji. Jakiś czas temu miejsce miała premiera systemu w wersji 2.0 wraz z udanym (technicznie i pod kątem wykonania) Samsungiem Wave 3. Od jakiegoś czasu Samsung dłubie z resztą twórców przy projekcie Tizen i sądzę, że bada jako taka umrze, a pewne jej elementy znajdziemy właśnie w Tizen.
Dość płytki ten "ocean", więc tutaj również nie poszaleję.
Windows Phone
Oczywiście nie będę się znęcał nad truchłem WP7 i skupię się na 8'ce. Jak już wcześniej pisałem, Windows Phone 8 ma niesamowity wręcz potencjał i ma szanse osiągnąć coś, co chyba wcześniej nie miało miejsca - zatrzeć różnice między systemem desktopowym a mobilnym. Windows Phone 8 ma chyba wszystko to, co jest potrzebne do odniesienia sukcesu: dobrze zaopatrzony w aplikacje Marketplace, potężną i rozpoznawaną markę, silne wsparcie Microsoft'u, dużą kompatybilność z desktopową wersja systemu. W kwestii jakości technicznej sprzętu możemy być spokojni - Microsoft już o to zadba i wymusi co trzeba na producentach. Tylko że nie podobają mi się dwie rzeczy... Mimo iż WP jest estetycznie ładny, to kafelki totalnie do mnie nie przemawiają, a możliwości customizacji (Piko, przepraszam za te wszystkie dziwne spolszczenia wyrazów obcojęzycznych!!!) są znikome. Niesmak jaki pozostał po tym jak MS potraktował wszystkich właścicieli telefonów na WP 7.x. Niesmak i strach przed tym, że za półtora, dwa lata kazus może się powtórzyć, a w takiej sytuacji inwestowanie kasy w coś, co za dwa lata okaże się być martwe mija się z celem.
Metro też mnie nie kupiło.
iOS
I tu mam problem. Z jednej strony mój powszechnie znany hate wobec Apple'a i ich polityki. Z drugiej docenienie jakości ich produktów. Mają chyba najdłuższy support dla swoich produktów, a jeśli dodatkowo posiada się iPad'a i MacBook'a to mamy pełny ekosystem. Stabilnie i płynnie działający, wydajny system, chociaż i jemu zdarzą się momenty słabości czy zamulenia - rzadkie, ale jednak. Potężna biblioteka aplikacji w iTunes. No właśnie - iTunes. Bez niego totalnie nic nie zrobisz s iPhone'm. Sam mam zainstalowanego iTunes'a tylko i wyłącznie w celu zarządzania muzyką na iPodzie nano jednej ze starszych generacji (cholerstwo nie obsługuje wszystkich formatów muzycznych!), a na co dzień, do słuchania muzyki korzystam z foobar2000. Sam interface użytkownika również mnie nie powala na kolana. Zapomniałem chyba o jeszcze jednej rzeczy. Decydując się na iOS'a z automatu decyduję się na iPhone'a, a zakup modelu starszego niż 4 obecnie mija się z celem. Do czego zmierzam? Do tego, że jestem skazany na jedno urządzenie należące do jednej firmy. Jedyny wybór jaki posiadam to to, czy telefon będzie czarny, czy biały (trochę rasistowskie, nie sądzicie?). W przypadku WP, Androida, czy cholera, nawet Symbiana, mam możliwość wyboru słuchawki jednego z kilku producentów. To oczywiście daje się odczuć również po cenie telefonu. I tak przykładowo za najprawdopodobniej-za-niedługo-zaprezentowanego-wielce-wyczekiwanego iPhone'a 5 zapłacimy coś rzędu 4000zł. Za te same pieniądze kupię sobie bardzo dobrego smartphone'a i nowego, równie dobrego laptopa. Ja rozumiem, że za jakość trzeba płacić, jednak nie przesadzajmy. Produkty Apple'a (jak dobre by nie były) zaczynają być, o ile już nie są, wartością samą w sobie i trzykrotnie przepłacamy za logo nadgryzionego jabłka.
Nie, dziękuję.
Android
To, że ostatni na liście, nie oznacza, że najgorszy. Tak samo nie oznacza, że najlepszy. Jeśli pisałem że mam problem przy iOS'ie, to moje relacje z Androidem są jeszcze bardziej problematyczne. Nie jeden telefon na tym systemie widziałem i testowałem. Sam jestem właścicielem jednego z nich od ponad dwóch lat. Mobilny system od Google góruje nad pozostałymi ilością aplikacji (co nie do końca przekłada się na ich jakość), ilością urządzeń rozumianą jako ilość telefonów z Androidem, otwartością systemu (co niesie również za sobą pewne ryzyko - wirusy), łatwością konfiguracji i synchronizacji danych. Istotna jest również mnogość i różnorodność telefonów z Zielonym Ludzikiem. Każdy znajdzie coś dla siebie - od najtańszych niskobudżetowych modeli, przez bardzo szeroką średnią półkę, po najbardziej zaawansowane technicznie modele high-end'owe. Samsung, HTC, LG, Motorola, Huawei, ZTE, Sony (Ericsson) i inni. Każdy z własnym unikatowym wzornictwem i rozwiązaniami na każdą kieszeń. Tak ogromne zróżnicowanie platform nie może obyć się bez konsekwencji. Rozwarstwienie systemu i częsty brak aktualizacji do nowszych jego wersji na nawet nie tak starych urządzeniach.
I taką właśnie ofiarą jestem. Moja Motorola Milestone utraciła oficjalny support na wersji systemu 2.2, mimo iż technicznie jest taka sama jak jej amerykański odpowiednik, który dostał aktualizację do 2.3. Tylko i wyłącznie dzięki zawziętości oraz umiejętnościom ludzi z XDA-Developers "cieszę się" przeportowanym Androidem 2.3. Odbija się to na jakości i stabilności użytkowania. O to jak często miewam problemy z odbieraniem połączeń, czy zacinaniem się telefonu możecie zapytać się Puśka i Piko. Ja i mój telefon nie jesteśmy odosobnionymi przypadkami. Jednak coś za coś. Możliwości customizacji systemu są niesamowite. Nie ogranicza się to do zmiany tapety, ikonek aplikacji i dzwonka. Nie podoba Ci się to, jak wygląda główny interface? Nie ma problemu, ściągnij sobie alternatywny launcher, a tych jest nie mało. Jeśli do tego dołożymy widgety, których nie uraczymy w iOS'ie i WP, to chyba niczego więcej nie potrzebuję.
Android jest złym systemem, z mniejszymi, bądź większymi błędami. Można go kochać, można nienawidzić. Ja nie widzę dla niego obecnie żadnej alternatywy. A patrząc na wszystkie feature'y, usprawnienia i poprawę wydajności jakie wnosi nowa wersja 4.1 (o jakże słodkiej nazwie Jelly Bean - żelek) alternatywy nie widzę tym bardziej.
Więc jakież to telefony pozostawiłem sobie do wyboru? Sony Xperia S oraz Samsung Galaxy Nexus. Dane techniczne są dostępne na stronach, które zalinkowałem. Oba telefony są do siebie bardzo podobne pod kątem parametrów. Ja natomiast chciałbym skupić się na tym, co je wyróżnia i co mnie do nich przekonało.
Więc jakież to telefony pozostawiłem sobie do wyboru? Sony Xperia S oraz Samsung Galaxy Nexus. Dane techniczne są dostępne na stronach, które zalinkowałem. Oba telefony są do siebie bardzo podobne pod kątem parametrów. Ja natomiast chciałbym skupić się na tym, co je wyróżnia i co mnie do nich przekonało.
Zacznę od starszego z powyższych dwóch, a zarazem najnowszego Nexus'a. Pierwsze co się rzuca w oczy, to ogromny, lekko wygięty, wyświetlacz superAMOLED HD mający 4,65 cala o rozdzielczości 720x1280. Mocny, dwurdzeniowy układ TI OMAP 4460 i dość przeciętny aparat 5MPx. Najistotniejsze natomiast jest to, że mamy do czynienia z telefonem sygnowanym logiem Googla, a to oznacza 100% czystego Androida, brak jakichkolwiek nakładek producentów, brak bloatware'u (preinstalowanie pierdyliarda, często zbędnych, aplikacji od producenta sprzętu). Oznacza to również możliwie najdłuższe wsparcie i najczęstsze aktualizacje systemu. Galaxy Nexus debiutował z Androidem 4.0, w lipcu dostanie 4.1 i jestem wręcz przekonany iż czekają go jeszcze ze dwie duże aktualizacje systemu (oficjalnym kanałem, bo później już tylko customROM'y od chłopaków z XDA). A jak już pisałem - wsparcie dla telefonu i częste aktualizacje są obecnie niezwykle istotne.
W przeciwnym narożniku mamy debiutującego w tym roku flagowca Sony-już-bez-Ericsson'a - XPERIĘ S. Trochę mniejszy wyświetlacz 4,3 cala, jednak o znacznie lepszej jakości obrazu dzięki technologii Bravia. Przepiękny oraz niezwykle funkcjonalny interface Tamescape, potężny aparat fotograficzny z prawie natychmiastową reakcją i wbudowane wejście microHDMI. Ja natomiast zakochałem się w tym jak ten telefon wygląda. Zupełnie nowe wzornictwo. Surowe, a jednocześnie piękne i eleganckie. Do tego ten przeźroczysty pasek u dołu... Ponoć mężczyźni kochają oczami, a kobiety uszami. O prawdziwości tego twierdzenia można dyskutować i wykłócać się godzinami. Jednak przyznać musimy jedno. W momencie gdy chcemy zainwestować pewną sumę pieniędzy w coś, co będzie nam towarzyszyło codziennie, w bardzo wielu, tak różnych, sytuacjach to takie cechy jak wygląd i jakość wykonania są równie istotne jak ogólna funkcjonalność, w tym przypadku, telefonu.
W ten oto sposób doszliśmy do momentu konkluzji. Napisanie tego tekstu, mimo moich nadziei, nie ułatwiło mi podjęcia decyzji. Nie widzę złotego środka i będę zmuszony wybrać jeden aspekt kosztem drugiego. Mam nadzieję, że wybiorę słusznie i nie powtórzy się niemiła sytuacja aktualizacji softu jaka mnie spotkała z Milestone'm.
----------------------------------------------------
Pusiek wraz z Piko smażą się w Turcji, a ja zostałem we Wro. Niby wszystko fajnie, cacy i mam dużo czasu na pisanie, jednak sprawę utrudniają nierówne walki z dziekanatem oraz pożyczony X360 wraz z Wiedźminem 2. Jako właściciel PS3 zazdroszczę tej gry, więc staram się korzystać z okazji i grać, grać, grać! Dodatkowo za tydzień wychodzi rozszerzone zakończenie do Mass Effect 3, co również zaanektuje sporą część mojego wolnego czasu. Tak więc proszę Was o odrobinę wyrozumiałości w sprawie wpisów na blogu, a zaowocuje to kilkoma, mam nadzieję ciekawymi, notkami :)
8 komentarze: