Za pięć cyberpunk

Cyberpunk narodził się w latach '80 XX wieku jako nurt science-fiction, który w przeciwieństwie do steampunk'u kładzie nacisk na powszechną cyfryzację praktycznie wszystkich aspektów jakkolwiek pojmowanego życia. Wszelkiej maści wszczepy cybernetyczne, hakerstwo, dekadentyzm, powszechna demoralizacja społeczeństwa, nacisk na rozwój nowych technologii i cybernetyki, światem rządzą wielkie korporacje a rządy schodzą w ich cień.
Tak mniej więcej można w telegraficznym skrócie przedstawić czym jest cyberpunk. Z pewnością niektóre z wymienionych przeze mnie elementów brzmi znajomo i o tym właśnie chciałbym dzisiaj napisać.


W latach '80 ludzie zastanawiali się jak będzie wyglądał świat w naszym "wspaniałym" XXI wieku. Do czego zmierzam - żyjemy w bardzo ciekawych czasach, gdzie zmiany i rewolucje technologiczne oraz społeczne odbywają się na naszych oczach, świat się zmienia a my bierzemy w tym (bierny lub czynny) udział, nie jesteśmy jedynie obserwatorami.

Ile czasy ludzkość potrzebowała by rozprzestrzenić tekst drukowany? Ile czasu potrzebowaliśmy do zbudowania sieci energetycznej? A ile czasu potrzebujemy teraz by wysłać wiadomość osobie znajdującej się na drugim końcu świata (dosłownie)? Wiadomość może zawierać cokolwiek: tekst, zdjęcia, materiał wideo, projekt badawczy, schemat urządzenia. Świat się kurczy i przyspiesza.


Pamiętacie całą tą akcję z SOPA i ACTA? Reakcja społeczności internetowej była natychmiastowa i niesamowicie potężna. Blackout i hackowanie ważniejszych serwisów rządowych oraz liczne protesty spowodowały rezygnację z projektu w tej postaci. Ostatnio porusza się temat bezpieczeństwa w sieci. Bezpieczeństwa osobistego i bezpieczeństwa narodowego. Ktoś włamał się na nasze konto w portalu społecznościowym czy na pocztę, lub co gorsze na konto bankowe. My tracimy wszystkie zawarte tam informacje, on je zajmuje. Ma dostęp do wszystkich naszych danych. Przejdźmy poziom wyżej. Zhackowanie całego banku. Wszyscy klienci tegoż banku tracą każdą odłożoną tam złotówkę czy inną walutę. To samo może spotkać serwisy rządowe, te istotne dla prawidłowego funkcjonowania kraju. Katastrofa murowana.


 Protezy SARIF
Coraz częściej mówi się o inteligentnych protezach. Czymże innym są te protezy jak nie naszymi cyberpunk'owymi wszczepami (z technicznego, nie ideologicznego punktu widzenia)? Protezy kończyn wyglądających niemal jak prawdziwe, sterowane naturalnie. Co nowsze pozwalają użytkownikowi uzyskiwać lepsze wyniki niż osobom bez protez. Swojego czasu była głośna sprawa związana z pewnym biegaczem, który na skutek wypadku stracił obie nogi. Po dość długiej rehabilitacji i z kosztownymi (a jakże!) protezami ów człowiek chciał wrócić do swojej pasji - biegania. Jak się okazało protezy były aż za dobre, bo pozwalały mu osiągnąć wyniki lepsze niż można było się spodziewać. Rozpoczęły się dyskusje na temat tego czy jest to słuszne, czy nie jest to forma dopingu oraz czy należy zaakceptować i dopuścić do tego typu sytuacji. Pomyślmy o tym, że tego typu protezy/wszczepy nie muszą się ograniczać do kończyn. Cybernetyczne oko z możliwością nagrywania obrazu "w biegu", z kilkukrotnym zoomem, różnego typu filtrami obrazu czy wbudowany wyświetlacz rozszerzonej rzeczywistości. To tylko jeden z pomysłów. Powstaje jednak jeden problem. Koszty.
 
Grafiki z najnowszej odsłony gry Deus Ex. 

Kogo stać, a kogo nie stać na tego typu przyjemności? Dostęp do określonych usług, bądź do konkretnej jakości tychże usług? Przykład dość mocno abstrakcyjny, jednak ukazujący to, o co mi chodzi: jakie szanse na sukces w życiu ma hipotetyczne dziecko z afrykańskiego miasteczka bez dostępu do komputera i internetu w porównaniu do jego rówieśnika z Europy czy Ameryki Północnej? Jednych stać, innych nie. I ten dość charakterystyczny dla cyberpunk'u podział zaczyna powracać/powstawać/utrwalać się. Nie szukajmy daleko. Wielki Kryzys Gospodarczy z którym żyjemy od kilku lat czy bankructwo Grecji. Ogromne korporacje i potentaci finansowi mający ogromy wpływ na to czy coś zostanie wprowadzone na rynek czy nie. Kolejne podziały społeczne prowadzące do zamieszek i buntów.

Nie chcę kończyć tego tekstu w tak negatywnej tonacji, gdyż czai się tam nadzieja na dobrą przyszłość na dobry XXI wiek. Do czego zmierzam. Żyjemy w czasach, w których science-fiction i cyberpunk powoli, stopniowo stają się naszą rzeczywistością, naszą codziennością. Jest to zarazem ostrzeżenie przed potencjalnym zagrożeniem jak i wskazówka, jeden z wielu drogowskazów kierunku rozwoju, który możemy obrać.

6 komentarzy:

  1. Temat bardzo ciekawy, muszę przyznać :) Mimo iż jest to Twój najdłuższy tekst czyta się go przyjemnie. Choć mam dwa zastrzeżenia. Jedno płyciutkie i nic nie znaczące, drugie nieco głębsze.
    Niech będzie, że marudzę, ale jestem z tych czepialskich- nie podoba mi się słowo "zhackowany", bo jest takie pośrodku polskiego i angielskiego. Moim zdaniem byłoby lepiej napisać "zhakowany"- jakoś tak ładniej :)
    No i jako osoba, które przez tematy protez musiała przejść na studiach choćby i pobieżnie nie zgodzę się, że mamy aż tak inteligentne protezy jak sugeruje Autor szanowny :) Większość z nich nie wygląda jak tkanka pierwotna i są z nimi problemy, ale bardzo zgrabnie przeszedłeś do tematu zwiększania ludzkich możliwości. W tym akurat jest trochę prawdy (wie o tym ten pan biegacz, c'nie?).
    Uch, ale się rozpisałam- pomarudziłam trochę, ale mam nadzieję że konstruktywnie. Oby więcej takich notek ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czuję się zobowiązany do odparcia zarzutów :P
    Zhackowany: zdaję sobie sprawę, że jest to takie ni to polskie ni to angielskie, jednak moim zdaniem wygląda (no bo brzmi tak samo) lepiej. Zhakowany kojarzy mi się z takim "nabitym na hak". Głupie, wiem :D Dlatego uparcie pozostanę przy zhackowanym.
    Inteligentne protezy: może źle to opisałem... Chodziło mi raczej o to, że trwają badania nad zaawansowanymi protezami. Posłużę się źródłem zewnętrznym: http://informacje-naukowe.re.pl/artykul/55100.html Chodzi mi o kierunek w jakim to zmierza i możliwości jakie nam otwiera.
    Mam nadzieję, że obroniłem się co najmniej dostatecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Istnieje teoria według której rozwój ludzkości składa się z okresów przyśpieszenia tempa rozwoju, przeplatanych okresami stagnacji. Obecnie jesteśmy ograniczeni mocą obliczeniową komputerów i jeśli coś się nie zmieni w tej kwestii to jest to czynnik, który znacząco spowalnia tempo rozwoju. Dlatego osobiście uważam, że ani science-fiction ani cyberpunk nie pojawi się za naszego życia. Szkoda :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda... zacipowałabym Pusia..... albo chociaż zhakowała XD

      Usuń
    2. Raczej odrutować :D Nie zaczipowałaś Pusi? Myślałem, że te niebezpieczne, te co gryzą to trzeba czipować... ;)

      Usuń
  4. http://www.engadget.com/2012/07/05/double-amputee-oscar-pistorius-will-race-in-the-london-olympics/
    O ile się nie mylę i pamięć mnie nie zawodzi, to chodził mi o tego pana. Życzę mu sukcesów podczas tegorocznej olimpiady! :)

    OdpowiedzUsuń