Future Sight #2


W ostatniej odsłonie "Future Sight" przedstawiłem kilka różnych koncepcji androidów, jednak dzisiaj chciałbym podejść do tego tematu z trochę innej strony. Pisałem, że tym co będzie odróżniać nas od androidów to emocje i empatia, podobnie jak wspomniałem o teście na człowieczeństwo i związanymi z nim problemami w postaci ludzi cierpiących na zaburzenia psychiczne. W ten sposób dochodzimy do pierwszego tematu przewodniego naszego dzisiejszego spotkania - w pierwszej części postaram się odpowiedzieć na następujące pytanie "Co wspólnego mają ze sobą androidy i zaburzenia psychiczne?" a za przykłady posłużą mi psychopatia oraz schizofrenia, w drugiej części, cóż, w drugiej części sami zobaczycie. 
Nie będę ukrywał iż zarówno perspektywa jak i oba przykłady zostały mi podsunięte, wyjaśnię natomiast dlaczego skupię się na tych dwóch zaburzeniach. Psychopatia, zwana inaczej osobowością dyssocjalną, jest jednym z najpowszechniejszych (może nie tak powszechnym jak uzależnienia, ale jednak) zaburzeń gdyż dotyka blisko 3% społeczeństwa. Schizofrenia jest natomiast przedstawicielem tych najgorszych zaburzeń. 
Zdaję sobie sprawę z licznych powtórzeń zwrotu "zaburzenia psychiczne", wynika to jednak z powszechnego odrzucenia i potępienia zwrotu "choroba psychiczna", od którego to współczesna psychologia odchodzi.

Czym jest psychopatia? Najprościej mówiąc jest to długotrwałe zaburzenie osobowości polegające na braku empatii i odruchów moralnych, postawie często agresywnej, oraz problemach interpersonalnych przekładających się na najczystszy pragmatyzm w relacjach z innymi ludźmi, chłodna kalkulacja tego czy dana znajomość się opłaca, czy raczej nie. Ludzie dookoła takiego psychopaty są przez niego uprzedmiotowieni, przestają być postrzegani jako ludzie. Osoby cierpiące na to zaburzenie dążą do swojego celu za wszelką cenę, nie licząc się z nikim i niczym. Teraz mam do Was prośbę - przypomnijcie sobie to, co pisałem ostatnio na temat David'a, to jaki typ androida sobą prezentował w Prometeuszu. Jak można zauważyć wiele elementów się pokrywa. Czy psychopaci są protoplastami futurystycznych androidów? Bezlitosnych i nieczułych, mających wszystko wykalkulowane? Albo odwrotnie: dlaczego androidy są odzwierciedleniem czegoś tak niebezpiecznego? Taki jest zamiar? Z pewnością jest to łatwiejsze niż zaimplementowanie poczucia moralności, czy wzorców podstawowych emocji, jednak czy potrzebujemy kolejnych, sztucznie wytworzonych tym razem, psychopatów, dla odmiany posłusznych naszej woli i wypełniających bez mrugnięcia okiem wszelkie nasze polecenia? Jeśli przyszłość odpowie nam na to pytanie twierdząco, to scenariusz przedstawiony w powieści Philip'a K. Dick'a Czy androidy śnią o elektrycznych owcach? wydaje mi się być całkiem przyjemną sielanką.
A jeśli by tak zmienić koncepcję? Przyjmijmy iż będziemy w posiadaniu technologii, która pozwoli nam stworzyć Sztuczną Inteligencję zawierającą wszystkie znane nam emocje i zdolną do uczuć. Czy jest to lepsze rozwiązanie? Przyjrzyjmy się temu bliżej. Z jednej strony z pewnością pozbędziemy się problemu zawartego we wcześniejszym akapicie, z drugiej natomiast otwiera się przed nami nowe możliwości a zarazem nowe zagrożenia. 
Rozważania nad tym czy syntetyki obdarzone samoświadomością (np. Geth'y Mass Effect) czy nawet uczuciami i empatią (np. 12 modeli CylonówBattlestar Galactica) należy już traktować jako osobny "gatunek" zostawię sobie na inną okazję. Teraz skupmy się na naszym mechanicznym (a co za tym idzie - znacznie wytrzymalszym i silniejszym) przyjacielu pełnym emocji. Skoro ma już w tym swoim cyfrowym mózgu zaimplementowane A.I. i tyle elementów ludzkiej świadomości, to chyba możemy przyjąć iż będzie on w podobnym (o ile nie takim samym), człowieczym, stopniu podatny na wszelakie zaburzenia psychiczne.

Tu na scenę wkracza schizofrenia, która w zasadzie jest zespołem zaburzeń, co przekłada się na jej złożoność oraz wiele odmian. Zgodnie z zasadą "nie próbuj sformułować na nowo czegoś, co zostało już bardzo dobrze sformułowane" pozwolę sobie na zacytowanie podanego przez ICD-10 (Międzynarodowa Klasyfikacja Chorób ICD-10) opisu objawów: 



"Zaburzenia schizofreniczne cechują się w ogólności podstawowymi i charakterystycznymi zakłóceniami myślenia i spostrzegania oraz niedostosowanym i spłyconym afektem. Jasna świadomość i sprawność intelektu są zwykle zachowane, choć z czasem mogą powstawać pewne deficyty poznawcze. Najważniejsze objawy psychopatologiczne obejmują: echo myśli, nasyłanie oraz zabieranie myśli, rozgłaśnianie (odsłonięcie) myśli, spostrzeżenia urojeniowe oraz urojenia oddziaływania wpływu i owładnięcia, głosy omamowe komentujące lub dyskutujące o pacjencie w trzeciej osobie, zaburzenia myślenia i objawy negatywne."
Do tego dołóżmy bardzo często występujące urojenia i halucynacje. Efekt jest przerażający - schizofrenik traci rozeznanie w tym co rzeczywiste, a co wyimaginowane, wszystkie jego halucynacje są dla niego prawdziwe (nawet jeśli chodzi o omamy bólu, to on go naprawdę czuje). Rzeczy i ludzie, których widzi, słowa które słyszy, to wszystko tworzy u chorego dojmujące przeświadczenie, że ktoś przejmuje nad nim kontrolę, zmusza go do wielu rzeczy, a samemu staje się ubezwłasnowolnionym. Schizofrenicy zazwyczaj nie są sprawcami przestępstw czy morderstw, jednak jeśli już nimi są, to czytamy o wielokrotnych, brutalnych i nad wyraz spektakularnych morderstwach. 
Idziemy dalej. Przyjmijmy iż nasz czujący i emocjonalny android zjechał właśnie z taśmy produkcyjnej z defektem, którego nikt nie wychwycił. Usterka dotyczy sensorów optycznych i odbiornika transmisyjnego, co skutkuje na przykład nakładaniem się filmów holo na aktualnie rejestrowany przez sensory obraz, albo odbieraniem jakiegoś przekazu audio nie wiadomo skąd. To będą nasze halucynacje. Hej! Nigdzie nie pisałem, że zawsze mamy do czynienia z niesamowitą Sztuczną Inteligencją! Równie dobrze może to być android dzieciaka, jak na przykład ten z filmu Spielberg'a Artificial Intelligence: AI, który na początku jest przeświadczony/ma urojenia o tym, że jest "prawdziwym chłopcem". Tak swoja drogą, dzieciak ma na imię David, więc jeśli będziecie kiedyś filmowymi androidami, to na 70% będziecie mieli na imię David. Wracając do naszego tematu, zastanówcie się teraz do czego byłby zdolny taki właśnie android z zaburzeniami schizofrenicznymi, zdolny do odczuwania strachu, paniki, euforii, a nawet bólu psychicznego (chyba że kółko zębate uwiera go tam, gdzie nie powinno...). Koncepcja terminatorów nie przeraża mnie tak bardzo, jak to, bo jeśli człowiek w takiej sytuacji jest zdolny do takich zachowań, to android będzie zdolny do niemal wszystkiego.
Ostatnim zagadnieniem jakie chciałbym poruszyć to podatność androidów na wirusy (ich komputerowe odmiany, oczywiście) i ataki hakerskie. Na pierwszy rzut oka nie ma to zbyt wiele wspólnego z zaburzeniami psychicznymi. Czy aby na pewno? Ataki hakerskie mają zazwyczaj na celu uzyskanie dostępu do wybranych zasobów (danych), jednak równie często chodzi o uzyskanie kontroli nad systemem. Z reguły odbywa się to przy pomocy trojanów i wirusów. Te ostatnie mogą między innymi kasować, podmieniać oraz dodawać nowe dane do systemu i właśnie to w tej chwili interesuje nas najbardziej. 
Zaburzenia naszego androida z wcześniejszego akapitu wcale nie muszą wynikać ze szwankujących sensorów. Równie dobrze ktoś mógł namieszać mu w obwodach i poprzez wirusa celowo wkłada mu do tego cybernetycznego mózgu fałszywe obrazy (omamy) i wmawia nieprawdziwe rzeczy (urojenia). Mało istotnym jest to, kto to robi. Może to być zdolny dzieciak, któremu podpadli sąsiedzi, albo sabotażysta pracujący dla jednej ze zwalczających się korporacji, których to będzie niemało. Przyczyna oraz cel tych działań również są drugorzędne w tej chwili. Istotnym natomiast jest ich skutek - umyślne wywołanie zaburzeń na tle psychicznym. Natomiast ilość możliwości, jakie daje przejęcie kontroli nad systemem jest olbrzymia. 
Oczywistym jest, że androidy będą musiały być zaopatrzone w niesamowite zabezpieczenia mające na celu minimalizację ryzyka oraz efektów tego typu ataków. Jednak będę tu Niewiernym Tomaszem, gdyż nie uwierzę w system idealny, pozbawiony luk, błędów, dziur, w 100% stabilny i z niemożliwym do pokonania firewall'em. Czy będziemy zatem skazani na życie w strachu, że ktoś przejmie kontrolę nad naszym androidem, albo tak mu namiesza, że ten nas zmyślnie pozabija z mechanicznym uśmiechem na ustach? Żywię szczerą nadzieję, że nie. 
Jaką w takim razie powinniśmy przyjąć postawę w kwestii androidów? Powinniśmy zaniechać jakichkolwiek badań i dążeń w stworzeniu sztucznej inteligencji, która miałaby możliwie najwierniej odzwierciedlać funkcjonowanie naszej, ludzkiej, psychiki? Nie próbować bawić się w bogów jeśli nie będziemy w stanie przyjąć pełnej odpowiedzialności za nasze dzieło oraz stawić czoła konsekwencjom jakie wiązałyby się z tym wszystkim? Albo wręcz przeciwnie, nie ustawać w badaniach, jednak narzucić na siebie restrykcyjne ograniczenia i pod żadnym pozorem nie przekraczać pewnych granic. Jednak czy android pozbawiony samoświadomości i cech osobowościowych nadal będzie androidem, czy już tylko zaawansowanym, multifunkcjonalnym robotem? Pewnym jest, że bez odpowiednich zabezpieczeń, przewidzenia możliwie największej liczby potencjalnych problemów i zagrożeń, oraz przygotowania się na nie, czy w końcu bez "guzika bezpieczeństwa" sami przysporzymy sobie nie lada kłopotów. 
No ale przecież jest to nasza specjalność, a życie bez problemów byłoby nudne...

7 komentarzy:

  1. Nie za bardzo rozumiem dlaczego schizofrenik-android miałby być gorszy od schizofrenika-człowieka. Jasne, można by mu (teoretycznie) tą schizofrenię indukować, ale oprócz tego skoro będzie tak doskonale oparty na ludzkiej biochemii mózgu, że będzie mógł zapaść na chorobę psychiczną, to nie widzę powodu dlaczego niemal identyczna, syntetyczna podróbka człowieka miałaby być od niego gorsza. A skoro społeczeństwo radzi sobie z całkiem naturalnie występującymi w populacji psychopatami, to trzęsienie się nad tym, że zachorować może android wydaje się zwykłą przesadą.
    Po drugie dziwne, że w tekście nie są wspomniane Trzy Prawa Robotyki, które praktycznie rozwiązują problem androidów podnoszących rękę na ludzi. Jasne, to tylko koncepcja, ale niesłychanie dobra i spójna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pusiu, już Ci odpowiadam:
    Gorszy w tym znaczeniu, że bardziej niebezpieczny, mniej przewidywalny (no bo kto spodziewałby się czegoś takiego po androidzie) i na większą skalę. Przypomnij sobie ataki hakerskie na Estonię z 2007 roku i przełóż to na zaimplementowanie schizofrenii androidom w całym mieście, czy nawet kraju poprzez atak na podobną skalę. Przy założeniu spopularyzowania androidów w codziennym życiu nie będziemy już mówili o 0,3%-0,5% społeczności cierpiących na ten zespół zaburzeń, ale o całej armii syntetyków.

    Co do Trzech Praw Robotyki, to zdaję sobie sprawę z popularności tej koncepcji i nie można jej odmówić spójności i sensowności. Planowałem nawiązać do tych praw w jednym z późniejszych tekstów (tym czy należy traktować syntetyków jako osobny "gatunek"). Sądzę, że bez względu na to jak głęboko zakorzenione by były te trzy zasady, to znajdzie się sposób na ich obejście, modulację, czy wyłączenie.
    Pamiętajmy, że jeśli Trzy Prawa Robotyki byłyby fundamentalne zawsze i wszędzie, oraz byłyby zachowane w każdym wymyślonym scenariuszu, to nie mielibyśmy Terminatora ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. No dobrze, armia zeschizowanych androidów to rzeczywiście może być problem, ale pojedyncza jednostka niczym nie różniłaby się przecież od zwykłego schizofrenika. Nie byłaby bardziej niebezpieczna czy mnie przewidywalna, bo to po pierwsze zakłada, że schizofrenicy są bezpieczni i przewidywalni (a nie są), a po drugie zakłada, że identyczna kopia nie jest wcale taka identyczna.

    I jasne, rozumiem że o prawach robotyki miało być później. Ale choć krótka wzmianka nie zawadzi, zwłaszcza że obecnie we wpisie tkwi wielka dziura i wszyscy się zastanawiają dlaczego nawet słowem nie piszesz o tak oczywistych rzeczach.

    I właściwie dlaczego ten cykl nazywa się "za pięć cyberpunk" skoro koncentruje się na androidach? :p

    OdpowiedzUsuń
  4. a może takie androidy powinny mieć uniemożliwione grzebanie w systemie na tyle, że każda aktualizacja systemu powinna się wiązać, ze zniszczeniem obecnego droida i stworzeniem nowego z nowym systemem? to by w sumie uniemożliwiło grzebanie w sofcie. temat ciekawy choć jak dla mnie jeszcze zbyt futurystyczny. może za 5-6 lat będę w stanie coś więcej z siebie wydusić :)
    /trn

    OdpowiedzUsuń
  5. Pusiek: Niebezpieczna w tym sensie, że "ciało" takiego androida to głównie zestawienie podnośników hydraulicznych, przekładni i siłowników, a co za tym idzie jest wytrzymalsze i silniejsze od ludzkiego. Zamiast, na przykład, wydłubywać oczy łyżką nasz zeschirzony mechaniczny "pupil" będzie wyrywał kończyny i robił dziury w ścianach przy użyciu głowy nieszczęsnej ofiary.
    Może z tą przewidywalnością rzeczywiście przesadziłem, za co przepraszam. Napisałem jednak o byciu bardziej niebezpiecznym, co nie oznacza, że ludzie z tym zaburzeniem są mniej niebezpieczni.

    Czy taka wielka dziura, to nie jestem pewien. Jak na razie jako jedyna się o to zapytałaś :P Jak ustaliliśmy jest to koncepcja, która równie dobrze może nie mieć miejsca, podobnie jak wszystko to, o czym napisałem.

    Odpowiedź na Twoje ostatnie pytanie: bo to jedynie drugi tekst poświęcony androidom. Androidy -> cybernetyka -> cyberpunk prosty moim zdaniem ciąg skojarzeniowy Następna odsłona cyklu (nad którą już rozpoczynam prace) jest już o czymś innym, być może w bardziej cyberpunk'owym duchu :)

    trn: pomysł o tyle ciekawy, o ile mało wykonalny, chyba że koszty produkcji nowego egzemplarza będą porównywalne z, powiedzmy, wymianą smartphone'a w obecnych czasach. Tu moim zdaniem nie chodzi raczej o aktualizację całego systemu, co o zabezpieczenia softu przed różnymi atakami z zewnątrz.

    OdpowiedzUsuń
  6. To znaczy jasne, jeśli rozpatrujemy androida jako bardziej niebezpiecznego przez pryzmat tego, że jest silniejszy niż przeciętny człowiek, a przez to trudniej się przed nim bronić, to jasne jest to jak najbardziej zrozumiałe. Ale jeśli patrzymy na to pod kątem tego, że android wpadnie na bardziej szalone pomysły niż ludzki schizofrenik to to już moim zdaniem jest lekka przesada. Silniejszy - owszem, bardziej poschirzony - nie za bardzo.

    Androidy zawsze kojarzyły mi się ze sci-fi, a nie z cyberpunkiem :p Zresztą najprawdopodobniej jest to obiegowa opinia ludzi nie siedzących w temacie (jak ja).

    No, ale skoro tekst jest w sumie o koncepcjach, to jak można w nim pominąć TAKĄ koncepcję? Spoko, będzie o niej później, ale to nie znaczy, że do tego tekstu nie pasuje, nawet w formie drobnej wzmianki. Serio tylko ja się o nią zapytałam? O_o

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba nigdzie nie napisałem, że byłby bardziej poschirzony, bardziej niebezpieczny - tak. Może to mój błąd, że nie sprecyzowałem, jednak wydawało (i nadal wydaje) mi się to zbędne.

    Jak można zauważyć zmieniłem tytuł tego i wcześniejszego odcinka na "Future Sight #x" i rozgraniczę swoje przemyślenia między cyberpunk, a te stricte science-fiction i futurystyczne. "Za pięć cyberpunk #x" będzie nadal kontynuowany!

    Serio, serio. Zapytałaś się o to jako jedyna. Zarówno tu, jak i w wiadomościach prywatnych. Jeśli tak nalegasz, to mogę dzisiaj później/jutro zrobić aktualizację i dodać akapit o Trzech Prawach Robotyki.

    OdpowiedzUsuń