„Everything is connected. Connection is power.”


Watch_Dogs. Niewątpliwie największa niespodzianka i najgłośniejsza zapowiedź tegorocznych targów E3. Zapowiedź nowego IP ze stajni Ubisoft, które to IP uchowało się w tajemnicy przez ostatnie dwa lata. I pomimo tak dość długiego okresu produkcji panowie z Ubisoft Montreal (studio zajmujące się Watch_Dogs) poinformowali nas iż gra i tak wyjdzie nie wcześniej niż w 2013 roku.
SkyNET już jest
Ok., nowa gra. Ale o co tyle szumu i tyle zachwytów? O pomysł. Co prawda pewne jego elementy są nam bardzo dobrze znane, jednak tu chodzi również o sposób podania tego pomysłu. Pamiętacie filmy o Terminatorze? Jeśli tak, to powinniście kojarzyć coś takiego jak SkyNET. Sztuczna inteligencja mająca na celu kontrolę systemu komunikacji miejskiej, sygnalizacji świetlnej i kilku innych systemów miejskich. Takie było pierwotne przeznaczenie SkyNET’u (ale oczywiście coś tam poszło nie tak i… obejrzyjcie sobie filmy ;) ). Ekipa z Ubisoft pożyczyła sobie pomysł SkyNET’u, rozbudował kontrolę o kilka dodatkowych systemów (energetyka miasta, system kamer monitorujących miasto, sieci teleinformatyczne, połączenia bezprzewodowe i wszystko to, bez czego ciężko nam żyć w XXI wieku, przekształcili to w centralny system operacyjny miasta – w skrócie ctOS, a sztuczną inteligencję zastąpili żywym człowiekiem kontrolującym ów system. A nadzór nad tym wszystkim sprawują ogromne korporacje czerpiące zyski z informacji zebranych przez ctOS.
Cyberpunk v0.7
Akcja gry toczy się w Chicago, w dość bliskiej przyszłości (2013-2014?). Jeszcze nie zostało sprecyzowane, czy przyjdzie nam pokierować kilkoma postaciami, czy tylko jedną – Aiden’em Pearce’em – utalentowanym hackerem. Cele i idee jakie mu przyświecają są jak na razie niewiadome (Ubi nie kwapiło się do zdradzania szczegółów fabuły). Skoro Watch_Dogs ma być grą akcji, to jaki mamy asortyment? Dość ciekawy. Poza bronią palną w postaci pistoletów czy pistoletów maszynowych (te były zaprezentowane w gameplay’u) dostaniemy do dyspozycji takie kwiatki jak pałka teleskopowa (pałka teleskopowa!? W jakiej innej grze mieliśmy dostęp do pałki teleskopowej? Nawet w POSTAL’u jej nie było! Pierdoła, zgadza się, ale jaka fajna!) czy hakowanie ctOS. Co nam to da? Nielimitowany dostęp do informacji o osobach, które mijamy, możliwość zagłuszania sieci bezprzewodowych i telefonicznych, kontrola sygnalizacji świetlnej, możliwość namierzenia naszego celu i wiele innych.
W sieci raźniej
Skoro sieć odgrywa tak istotną rolę w grze, to czemu nie przenieść  tego na zewnątrz? Ubisoft nie przedstawił szczegółów związanych z tym aspektem gry, jednak pokazał coś innego. Aplikację na iPad’a (na innych platformach również powinna wylądować) zawierającą bardzo szczegółową mapę miasta, z licznymi opisami, pozwalającą planować nasze kolejne ruchy, z możliwością śledzenia poczynań własnych jak i naszych znajomych. Wiemy również, że będzie miała miejsce jakiegoś typu interakcja między graczami. Będą mogli sobie zarówno pomagać, jak i przeszkadzać. Właśnie, kolejny aspekt, którego jeszcze nie poruszyłem. W Watch_Dogs nasz charakter, czy sposób realizacji zadań nie jest z góry określony. Jesteśmy „szarzy” i w zależności od tego w jaki sposób wykonujemy kolejne misje możemy się „wybielić” lub „pobrudzić” do końca. Według słów osób prezentujących grę zaprezentowana na gameplay’u kraksa samochodowa na skrzyżowaniu nie jest jedynym sposobem na dorwanie naszego celu. Równie dobrze możemy śledzić go aż na parking i tam po cichu go wyeliminować. Bez niepotrzebnego chaosu, zadymy, mieszania w to osób postronnych.
O grafice i skryptach
Ubisoft prezentuje moim zdaniem dość ciekawe, lecz działające podejście w kwestii grafiki i rozwiązań technicznych. Assassin’s Creed potrzebował konkretnych mechanizmów i rozwiązań, więc inżynierowie (których to dyrektor wykonawczy Ubi sobie chwalił) napisali od podstaw silnik dla Asasyna. Sytuacja miała się podobnie przy Splinter Cell’u i Ghost Recon’ie i podobnie ma się w przypadku Watch_Dogs. Dwa lata to nie mało i ten czas nie został zmarnowany. Mając na uwadze rozmach i ogrom docelowego świata gry, jej swobodę tak bliską serii GTA Ubisoft Montreal potrzebował czegoś potężnego. Na zaprezentowanym materiale było to widać. Żywe miasto, pełne unikalnych obywateli (przynajmniej w zapowiedzi), zmieniające się warunki atmosferyczne, reklamy, światła i neony na ulicach, a to wszystko tak pełne szczegółów! Szczerze to nie wiem który inny multiplatformowy tytuł mógłby pochwalić się taką jakością grafiki. Tylko jedno małe „ale”. Gameplay co prawda rozegrany padem, ale podłączonym do blaszaka, a jak wiadomo: jeśli do PC’ta wrzucimy tonę najnowszych podzespołów, to konsole obecnej generacji mogą się schować (co mnie, gracza konsolowego smuci i niepokoi) .
Kwestia skryptów przewijała się tu ostatnio dość często, więc tym bardziej ciężko mi ją pominąć. Watch_Dogs nie jest grą wolną od klątwy skryptów, jednak broni się niezwykle wytrwale. Dowód? W trwającym niespełna 10 minut zaprezentowanym gameplay’u naliczyłem dwa, może trzy skrypty (scena w klubie z naszym kontaktem i z tą babką, oraz scena kolizji na skrzyżowaniu). W przeciwnym narożniku mamy Tomb Raider z trzema gameplay’ami trwającymi po 4-5minut. W każdym z nich w ciągu jednej minuty można naliczyć chyba więcej niż trzy skrypty.
Nadzieja matką głupich?
Gra posiada niezwykły potencjał, masę ciekawych pomysłów i zapowiada się na wysoce grywalną (zadbają o to dodatkowo elementy sieciowo-społecznościowe, w których obecność nikt nie wątpi, prawda?). Budzi nadzieje i na coś świeżego w kostniejącym powoli rynku gier akcji. Watch_Dogs dołącza do grupy Najbardziej Oczekiwanych Premier 2013. Oj, to nie będzie łatwy rok dla graczy…

6 komentarzy:

  1. Dodałbym jeszcze, że całkiem przyzwoicie (w prezentowanym gameplayu) przedstawia się kwestia animacji postaci oraz systemu walki, który imho jest całkiem widowiskowy, jak na tytuł, który większy nacisk kładzie na imitowanie realnego świata.

    By S@git

    OdpowiedzUsuń
  2. Skynet nigdy nie był programem cywilnym. To zawsze, już od pierwszego "Terminatora", był wojskowy program obronny. I nigdy nie miał za zadania sterowania ruchem ulicznym, albo zbierania danych o obywatelach, a jedynie obronę Ameryki przed Tymi Złymi. Jeśli do czegokolwiek można porównać zaprezentowany tutaj system komputerowy to do TIA z "The Last Enemy" :p Obok Skynetu to nawet nie stało.
    Poza tym, skoro scena kolizji samochodu to tylko jeden z możliwych wariantów drogi do celu to nie jest skryptem (jednym z założeń skryptu jest to, że jest na stałe przypisany do jakiegoś fragmentu gry i choćbyśmy się dwoili i troili to nie da rady przejść gry nie uruchamiając skryptu).
    No i skoro już o smaczkach mowa - strasznie podoba mi się pomysł grania zamaskowanym brzydalem, zamiast zakapturzonym (sic!) adonisem. Bardzo czekam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Po obejrzeniu serialu "Terminator: Kroniki Sary..." tak mi się ubzdurało i zakodowało w łepetynie.
    Co do sceny kolizji. W momencie gdy decydujemy się na rozwiązanie ze światłami drogowymi włącza się skrypt kolizji - wszystkie samochody nagle się pojawiają dookoła skrzyżowania i ruszają w tym samym momencie. Uderzenie samochodów zawsze odbywa się tak samo i to jest skrypt (informacja wyciągnięta z kilku branżowych gigantów opisujących zamknięty pokaz gry). Wybieram zakończenie misji rozwiązaniem A -> skrypt A, rozwiązaniem B -> skrypt B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam przeczytanie tego tekstu: http://www.gram.pl/news_8APhHeq6_E3_2012_W_Watch_Dogs_gracze_sami_wyznacza_sobie_cele.html
      "Poza oskryptowanymi misjami głównymi, gracze będą mieli możliwość swobodnej eksploracji Chicago, zdobywania informacji i wykorzystywania ich wedle uznania, ze świadomością wszystkich konsekwencji, jakie pociągną za sobą ich działania."

      Usuń
    2. No i tutaj dochodzimy do jałowej dyskusji. Nie istnieją gry bez skryptów. Niektóre mają ich więcej niektóre mniej, ale każda JAKIEŚ ma (wedle twojej definicji). A więc skoro wszystko jest skryptowane to nie ma o co się burzyć? Właśnie takie podejście wydaje mi się cholernie niesprawiedliwe i niebezpieczne. Bo jak na jednej półce postawimy "Watch Dogs" i "Tomb Raidera" (tu trzy skrypty, a tam więcej niż trzy) to zaczynamy dawać zielone światło wszystkim leniwym pożal się boże producentom, którzy myślą że jak dadzą mi grę w której dużo się dzieje, ale gracz jedynie wciska strzałkę do przodu to będzie cacy.
      "Kroniki Sary Connor", phi!

      Usuń
    3. Chyba się nie rozumiemy. Chciałem pokazać, że da się zrobić grę, która nie opiera się wyłącznie na skryptach. Oczywiście, że wszystkie gry są oskryptowane. Kwestia tego ile jest tychże skryptów w stosunku do całej gry oraz tego jak umiejętnie są poukrywane.
      To, że przyrównałem w pewnym aspekcie Watch Dogs z Tomb Raider nie oznacza (przynajmniej w moim odczuciu) że kładę je na jednej półce. To tak, jakbym porównywał samochód rajdowy z rodzinnym kombi pod kątem jakości lakieru.
      Nie, nie uśmiecha mi się dawanie zielonego światła na to, co przedstawiłaś powyżej.

      Usuń