KOMIKSOLOGIA: Agenci T.A.R.C.Z.Y. 01x19

Obiecana kolejna odsłona komiksologii, tej o dziewiętnastym odcinku "Agentów T.A.R.C.Z.Y." "The Only Light in the Darkness". Tym razem nie musieliście czekać tak długo jak na wcześniejszą notkę (następna część powinna być już niedługo!) ;)

Odcinek rozpoczyna się od wprowadzenia czarnego charakteru, Marcusa Danielsa (znanego również jako Blackout), którego nazwisko zostało wspomniane w poprzedniej odsłonie. Zadebiutował w dziewiętnastym zeszycie "Nova" z 1978 roku, a jego komiksowa geneza w dużej mierze pokrywa się z tym, co agent Coulson powiedział Fitzowi (choć w serialu nie zobaczymy jego stroju). Daniels był więc asystentem w laboratorium fizycznym badającym nową, nieznaną wcześniej formę promieniowania nazwaną ostatecznie Darkforce. Podczas jednego z eksperymentów Daniels został zmuszony do przyjęcia roli królika doświadczalnego, a jego ciało zostało zbombardowane promieniowaniem Darkforce. Po pewnym czasie okazało się, że Marcus potrafi manipulować energią, na wpływ której został wystawiony. Sama energia Darkforce również została poprawnie opisana przez Coulsona jako forma promieniowania kosmicznego, czyli najczystszej energii negatywnej. Jedyna różnica względem komiksowego oryginału to to, że w nich pochodzi ona z pobliskiego wymiaru.


Podczas jednej z rozmów dowiadujemy się, że Blackout po pierwszym pojmaniu i osadzeniu w The Fridge (więcej o placówce pisaliśmy przy okazji analizy siedemnastego odcinka) był obiektem dalszych eksperymentów. Działania prowadzone tym razem przez T.A.R.C.Z.Ę. spowodowały rozwinięcie jego mocy. To wyjaśnia jego zdolność do wysysania energii z pobliskich urządzeń czy żywych istot, gdyż rysunkowy pierwowzór nie posiadał takiej umiejętności. W komiksach za to również po schwytaniu był obiektem badań, tyle że prowadzonych w ramach rządowego Projektu P.E.G.A.S.U.S. (Potential Energy Group/Alternate Sources/United States), gdzie chciano przeanalizować moc Blackouta.

Ostatecznie zespół składający się z Coulsona, Fitza, Simmons i Tripletta zdołał pokonać Danielsa przy użyciu projektora promieni gamma zaprojektowanego przez nikogo innego, ale samego dr. Bruce’a Bannera. Przypuszczalnie chodzi o to samo (albo nieznacznie zmodyfikowane) urządzenie znane z komiksowych stronic. Projektor ten pojawił się po raz pierwszy w drugim zeszycie pierwszej serii "The Incredible Hulk" z roku 1962. Pierwotnie Gamma Gun wykorzystano, by podać Hulkowi ograniczoną dawkę promieniowania, dzięki czemu Banner mógł świadomie kontrolować jadeitowego olbrzyma (czwarty zeszyt wspomnianej pierwszej serii). Co ciekawe, Gamma Gun w swej większej postaci pojawił się zarówno w filmowym "The Incredible Hulk" z roku 1977, jak i wersji z 2008 (która wchodzi w skład obecnego kinowego uniwersum Marvela).


Gamma Gun to nie jedyny wynalazek w "The Only Light in the Darkness". Agent Koening w celu weryfikacji tożsamości i sprawdzenia, czy nikt z zespołu Coulsona nie jest ukrytym agentem HYDRY, poddaje każdego z osobna szczegółowemu badaniu przy użyciu wykrywacza kłamstw. Uroku dodaje fakt, iż urządzenie zostało zaprojektowane według wytycznych Nicka Fury'ego, który chciał, by nie potrafiła go oszukać nawet Czarna Wdowa. Mimo że w komiksach Marvela nie ma tak precyzyjnego odpowiednika dla tego specyficznego sprzętu, to dzięki niemu uzyskujemy kilka ciekawych informacji. Wśród wymienionych pełnych imion i nazwisk czy składów rodzin na szczególną uwagę zasługują dwie rzeczy.

Simmons na bezludną wyspę najbardziej chciałaby zabrać ze sobą TARDIS. To z jednej strony puszczenie oka do wszystkich fanów "Doktora Who" i nawiązanie do niebieskiej budki będącej wehikułem czasu, z drugiej poniekąd odniesienie do samych rysunkowych historii Domu Pomysłów. Brytyjski oddział Marvela w latach 1979-1996 wydawał bowiem komiksy, czasopismo oraz powieści graficzne poświęcone legendzie brytyjskiej telewizji. Doktor trafił nawet do multiwersum i pojawił się na Ziemi-5556. Doszło wtedy do kilku spotkań z postaciami Marvela, między innymi z Death Head czy Merlinem.


Druga informacja dotyczy agenta Antoine'a Tripletta, który okazuje się być wnukiem jednego z członków Howling Commandos (Wyjące Komando) – jednostki militarnej do zadań specjalnych i walki z HYDRĄ w trakcie II wojny światowej. W filmie "Captain America: Pierwsze starcie" w skład oddziału pod dowództwem Kapitana Ameryki wchodzili: Bucky Barnes, Dum-Dum Dugan, Gabriel "Gabe" Jones (najprawdopodobniej on jest dziadkiem Tripletta, chociaż nie zostało to potwierdzone), Jim Morita, James Montgomery Falsworth i Jacques Dernier.

Oryginalny, komiksowy skład był nieco większy. Znajdowali się w nim: Dum-Dum Dugan, Jim Morita, Gabriel Jones, Rebel Ralston, Isadore "Izzy" Cohen, Dino Manelli, Percival "Pinky" Pinkerton, Eric Koenig (o którym więcej tutaj), Jonathan "Junior" Juniper, Jerry Larkin, George Stonewell, Duane Willson, Hans Klaus i Fred Jones, a dowódcą był Nick Fury. Howling Commandos zadebiutowało w pierwszym zeszycie "Sgt. Fury and his Howling Commandos" z 1963 roku i – jak widać – tylko trzy postacie znajdują swoich odpowiedników w obu wersjach. 

Dość zabawnie natomiast wygląda w serialu przesłuchanie agenta Tripletta przez Koeninga, gdyż słyszymy, że gdyby to ten drugi był wnukiem członka Wyjącego Komanda, wytatuowałby to sobie na klatce piersiowej.


Interesujące jest też imię i nazwisko, które Skye dostała w sierocińcu – Mary Sue Poots. "Mary Sue" (w Polsce "Marysia Zuzanna") jest bardzo pogardliwym określeniem na wyidealizowaną, wspaniałą postać bez najmniejszej wady. W tym przypadku może to być przyznanie przez twórców racji fanom, którzy niejednokrotnie nazywali tak Skye.

W "The Only Light in the Darkness" nawiązano również do dość tradycyjnego przedstawienia odejścia kogoś z zespołu. Agentka May po rozmowie z Coulsonem decyduje się opuścić drużynę i wzorem np. Cyklopa zarzuca na ramię wojskową torbę, po czym odchodzi bez słowa pożegnania. Często taka scena była umieszczana na okładkach komiksów, by podkreślić wagę wydarzenia (chociaż oczywiście w większości przypadków postać wracała po kilku zeszytach).


Pod koniec odcinka Melinda May ląduje w samochodzie swojej mamy (która swego czasu również była agentką, jednak na razie niestety nie wiadomo, której organizacji) i prosi ją o informacje pozwalające znaleźć Marię Hill.

Powyższy tekst został napisany dla serwisu Hatak.pl i jest częścią cyklu publicystycznego KOMIKSOLOGIA. Oryginalna publikacja znajduje się w tym miejscu

0 komentarze: