Przed Wami mój pierwszy tekst poświęcony komiksom/serialom, którym zadebiutowałem na serwisie hatak.pl i jeśli przypadnie Wam do gustu, to będę go publikował również tutaj. KOMIKSLOGIA to cykl publicystyczny zajmujący się wyszukiwaniem, opisaniem i przybliżeniem nawiązań do komiksów w serialach/filmach.
Miło mi również poinformować o reanimowaniu Geeka Subiektywnie! Trochę tu nazmieniałem by było przejrzyściej i czytelniej. Dajcie znać w komentarzach co o tym sądzicie ;) Nie przedłużając, oto KOMIKSOLOGIA 15 odcinka "Agents od S.H.I.E.L.D."
Po kilku znacznych przerwach "Agenci T.A.R.C.Z.Y." powrócili na ekrany z coraz lepszymi odcinkami. Lepszymi w kontekście nawiązań zarówno do komiksowego, jak i filmowego uniwersum Marvela. Wszystko za sprawą głównego wątku 15. odsłony – przybycia na Ziemię Lorelei i ścigającej jej Lady Sif.
Lorelei jest młodszą siostrą znacznie popularniejszej w komiksach (oraz ostatnich serialach animowanych produkcji Disneya) Amory, lepiej znanej jako Enchantress – obie siostry są mocno powiązane z Lokim, który to często wykorzystywał je w swoich machinacjach przeciwko Thorowi. Jednak zamiast śladami siostry szkolić się w sztukach magicznych, Lorelei postanowiła rozwinąć jedynie kilka swoich naturalnych umiejętności, co w połączeniu z niezwykłą urodą pozwala jej dominować wolę wszystkich mężczyzn i wymuszać na nich bezwzględne posłuszeństwo. Jej działania zawsze były motywowane żądzą bogactwa oraz władzy.
Lorelei zadebiutowała na kartach 337. zeszytu "Thor, vol. 1" (1983), natomiast w serialu miała swoje cameo w ostatniej scenie 14. odcinka. Tutaj twórcom "Agentów T.A.R.C.Z.Y." należy się pochwała, gdyż jej postać jest niezwykle wierna komiksowemu pierwowzorowi - zgadza się charakteryzacja, kostium, pełne przeniesienie jej osobowości oraz cały zestaw mocy, co niewątpliwie jest bardzo wyraźnym ukłonem w kierunku czytelników komiksów, którym Lorelei nie jest obca.
W kwestii nawiązań do filmów dowiadujemy się, że jej przybycie na Ziemię jest spowodowane atakiem Mrocznych Elfów na Asgard. Podczas zamieszek w więzieniu (w którym to spędziła blisko 600 lat po jej ostatniej konfrontacji z Sif) Lorelei udaje się zbiec i - wykorzystując jedno z sekretnych przejść Lokiego - trafia do Doliny Śmierci na pograniczu Kalifornii oraz Nevady. Stąd dość szybko przenosi się do "Pustynnej Oazy Rosie", przydrożnego baru w Nevadzie. W komiksach nie znajdziemy bezpośredniego odpowiednika, chociaż w uniwersum Marvela znajduje się kilka "Barów Rosie", które przewinęły się w historiach Daredevila czy Wolverine'a. Jednak to w Dolinie Śmierci agent Coulson ze swoją ekipą i kilkoma agentami spotyka Lady Sif, która jest kolejnym istotnym elementem odcinka.
W "Yes Men" ponownie ujrzymy Jaimie Alexander w roli Sif, którą było nam dane poznać w obu częściach "Thora". W komiksach po raz pierwszy pojawiła się w 102. zeszycie "Journey into Mystery" z 1964 roku, a o najnowszych przygodach komiksowej kochanki Thora i siostry Heimdalla można przeczytać w tej zakończonej już serii (numery 646-655).
Jeśli ktoś uważał, że w "Mrocznym świecie" nie było jej zbyt wiele, "Yes Men" całkowicie to rekompensuje. Sif w telewizyjnym wydaniu bazuje jednak wyłącznie na swojej filmowej kreacji i nie dodaje do postaci niczego nowego z komiksów. Szkoda na przykład, że bohaterka (podobnie jak wszyscy Asgardczycy) podczas rozmowy nie używa zwrotów "thee" czy "thou".
Komiksowa Lady Sif należy do tych kilku wyjątkowych, niezwykle silnych i charakterystycznych postaci Marvela. Poza samą siłą fizyczną cechuje się niesamowitym poczuciem sprawiedliwości i lojalności, honorem oraz odwagą. W filmach o Thorze cechy te były dość słabo przedstawione, nieco lepiej wygląda to w "Yes Men". Szacunek, z jakim odnosi się do agentki May po ich krótkiej rozmowie, świadczy o docenieniu drugiej doświadczonej wojowniczki w świecie mężczyzn, tak podatnych na proste sztuczki Lorelei. Drugim wyraźnym przykładem jest przezwyciężenie chęci dokonania samosądu nad Lorelei i dopełnienie polecenia Odyna pod koniec odcinka. Być może w trzeciej odsłonie kinowego "Thora" scenarzyści ją docenią i śladem Czarnej Wdowy z "Zimowego żołnierza" doczeka się wyraźniejszej oraz bliższej komiksom roli, na którą zdecydowanie zasługuje.
Wszystkich miłośników filmowego uniwersum z pewnością zainteresowała rozmowa Sif z Coulsonem, z której wynika, że Thor nie wie o powrocie Phila do świata żywych. Co ciekawe, agent prosi, by tak zostało, gdyż chciałby osobiście przekazać tę informację Bogowi Piorunów. Podczas tej samej rozmowy Sif jest wypytywana o różnych kosmitów, szczególnie o "tych niebieskich" (jednego z nich widzieliśmy w poprzednim odcinku - "T.A.H.I.T.I."). Odpowiedź, którą słyszymy, jest istną kopalnią komiksowych odniesień, bowiem Lafy Sif wymienia cały szereg pozaziemskich istot. Która z nich może być częścią zagadki wskrzeszenia Coulsona?
Wspomnieni przez Sif Interdites po raz pierwszy pojawili się na stronach 15. numeru "Warlocka" (1976). Są przedstawieni jako lud wędrownych psioników z umiejętnościami przewidywania przyszłości, jednak bez żadnych nadzwyczajnych zdolności leczniczych. Sif bardzo szybko dodaje, że ta rasa nigdy nie odwiedziła Ziemi.
Levianie na dobrą sprawę nie cechują się niczym szczególnym. Pojawiają się jedynie w dwóch zeszytach "Thora" (numery 256-257 z 1977 roku). Od tamtej pory i zniszczenia ich rodzinnej planety dryfują bez celu na statku ewakuacyjnym.
Pheragoci to z kolei rasa niezwykle silnych, wytrzymałych i masywnych wojowników (pierwszy numer "Herculesa" z roku 1982), jednakże mając na uwadze ich charakterystyczną budowę, nijak nie pasują do obrazu kosmity z 14. odcinka serialu.
Sif wymienia w końcu Kree, jedną z najważniejszych ras w kosmicznym zakątku Marvela. Jest dobrze znana większości fanów rysunkowych historii, gdyż niejednokrotnie ingerowała w sprawy toczące się na Ziemi. Kree to zaawansowani technologicznie, wyjątkowi i bardzo dobrze zorganizowani wojownicy. Szybko zbudowali ogromne, potężne kosmiczne imperium, z którym liczą się wszyscy. Od czasu, gdy zadebiutowali w komiksach (nr 65. serii "Fantastic Four" z 1967 roku), bardzo często powracają i są stałym elementem uniwersum Marvela.
Historia Kree bardzo często przeplatała się z tą Ziemi, o czym najlepiej świadczy chyba fakt przeprowadzania eksperymentów genetycznych na prehistorycznych mieszkańcach naszej planety. Co ciekawe, jeden z najwspanialszych obrońców Ziemi, Kapitan Marvel (znany także jako Mar-Vell), jest właśnie przedstawicielem rasy Kree.
Ci konkretni niebiescy kosmici są ważni z jeszcze trzech powodów. Po pierwsze, to właśnie Kree fizycznie najbardziej przypominają istotę z odcinka pt. "T.A.H.I.T.I.". Po drugie, ich pojawienie się w serialu zostało potwierdzone przez Chloe Bennett, serialową Skye. Aktorka ostatecznie ze swojej wypowiedzi się wycofała, tłumacząc, że i ona tak po prostu podejrzewa. Niedługo pewnie przekonamy się, jak było naprawdę, bo trzecim powodem jest mający swoją premierę w sierpniu kolejny film osadzony w kinowym uniwersum Marvela - "Strażnicy Galaktyki". W nim Kree mają odgrywać istotną rolę.
Sarkowie są następną rasą, o której wspomina Sif, ale niewiele o nich wiadomo. Poza pierwszą serią o Adamie Warlocku rzadko kiedy można było o nich przeczytać. Przyszła ukochana Thora dodaje jednak, że ich również nie było dotychczas na Ziemi.
Centaurianie, w przeciwieństwie do trzech pierwszych ras, są znacznie lepiej znani w komiksowym wszechświecie. Humanoidalni niebieskoskórzy z charakterystycznym czerwonym grzebieniem na głowie prowadzą plemienny tryb życia i okazjonalnie można ich zobaczyć w różnych kosmicznych seriach.
Najbardziej znanym przedstawicielem tej rasy jest zdecydowanie Yondu Udonta, członek Strażników Galaktyki z alternatywnej przyszłości (Ziemia-691), której to była poświęcona cała pierwsza seria "Guardians of the Galaxy" (1990-1995). Yondu pojawił się epizodycznie również w drugiej, znacznie popularniejszej serii "Strażników" (numer 16. "Guardians of the Galaxy, vol. 2" z 2009 roku). Mimo iż nie jest postacią z mainstreamowego uniwersum Marvela, Yondu zobaczymy w nadchodzącym filmie Jamesa Gunna. W "Strażnikach Galaktyki" w tej roli wystąpi Michael Rooker.
W rozmowie Coulsona i Sif wymienia się też Lodowych Olbrzymów, mieszkańców Jotunheimu, których było całkiem sporo w pierwszym filmie o Bogu Piorunów. W komiksowym uniwersum pojawiają się po raz pierwszy już w roku 1965 na kartach 112. numeru "Journey into Mystery", a później można ich często spotkać w historiach poświęconych Thorowi, Lokiemu czy nawet walczących z Hulkiem (nr 6-8 "Indestructible Hulk"). Lady Sif przypomina również o próbie ataku Lodowych Olbrzymów na Ziemię, która to została powstrzymana przez Asgardczyków.
W tym samym odcinku swój kolejny gościnny występ zalicza Jasper Sitwell, o którym pisaliśmy przy okazji omawiania siódmego odcinka serialu oraz "Thora". Tym razem agent Sitwell rozmawia z agentem Coulsonem na temat miejsca pobytu Nicka Fury'ego, którego niedostępność wyraźnie nie podoba się Coulsonowi, gdyż ma do dyrektora wiele pytań związanych z tym, co wydarzyło się w poprzednim odcinku. Jego dalsze losy pokazano w "Zimowym żołnierzu".
W "Yes Men" zostały zaprezentowane dwa przedmioty asgardzkiego pochodzenia. Pierwszy to oczywiście uzbrojenie Sif (tarcza i miecz o dwóch ostrzach), które jest dobrze znane z wcześniejszych filmów. Z komiksami mają znacznie mniej wspólnego, gdyż na ich kartach Boginię Wojny najczęściej zobaczymy wyposażoną w miecz klasycznej konstrukcji.
Drugim przedmiotem jest zaś kołnierz wykonany przy pomocy asgardzkiej technologii, który skutecznie niweluje u Lorelei umiejętności manipulowania mężczyznami. To jedynie wymysł scenarzystów i próżno go szukać w komiksowych historiach o Asgardczykach. Podobne urządzenie było pokazane pod koniec "Avengers", jednak Lokiemu nałożono nieco bardziej dosłowny knebel.
Powyższy tekst został napisany dla serwisu Hatak.pl i jest częścią cyklu publicystycznego KOMIKSOLOGIA. Oryginalna publikacja znajduje się w tym miejscu.